Każdy specjalista od politycznego PR-u ma swoje sposoby na odwracanie uwagi społeczeństwa od przeprowadzanych niepopularnych reform. Mistrzowie fachu potrafią wymyślić nawet wojnę w Albanii (patrz: "Fakty i akty" D.Mamet). W Polsce jest kilka sprawdzonych i niezawodnych tematów (in vitro, aborcja, wojna o krzyż), które zawsze podchwycą dziennikarze i można przemycić podwyżkę podatku o 1 procent, zanim się ktokolwiek zorientuje. W Czechach takim tematem, który zawsze wywoła burzę, jest próba zlikwidowania stravenek.
Te talony na ciepłe obiady pojawiły się w Czechach na początku 90 lat jako dobrowolny bonus od pracodawcy dla pracownika, korzystnie opodatkowany. 55% wysokości stravenki jest prezentem od firmy, 45% dopłaca pracownik sam. Pracodawca wrzuca sobie te 55% w koszty i jest to nieopodatkowane. Firmy w Czechach dzielą się na te, które o pracownika dbają (czytaj- maja stravenkovy system) i te, które nie dbają (bo nie dają stravenek). Codziennie między 11.00 a 13.00 (w wyjątkowych sytuacjach -14.00) rzesze Czechów udają się na obiad za stravenkę do pobliskiej restauracji. Najlepiej na klasyczny czeski obiad, złożony z odrobiny mięsa i wielkiej góry knedlików lub ziemniaków z plasterkiem pomidora i ogórka w ramach surówki. Nazywa się to "poledni menu", każda "hospoda" wylicza sobie przybliżoną ilość porcji, jakie może sprzedać i zasada jest taka, że o 11.00 można wybrać z 4 - 5 dań, a o 13.00 pozostaje jedno (na przykład jajko na twardo z sosem koperkowym, z ziemniakami albo kawałek tłustego mięsa z knedlikami, zalany burym sosem). Według statystyk, ze stravenkovego systemu korzysta tylko 27 procent zatrudnionych, a pozostała część populacji im zazdrości. Jeśli ktoś na obiady chodzić nie chce, może stravenkami zapłacić za zakupy spożywcze w niektórych sklepach (np.w Albercie i Globusie tak, a w Lidlu nie), powinien jednak dokładnie liczyć za ile kupuje, bo z reguły reszty ze stravenki sklepy nie chcą wydawać. Stravenki dostaje się po przepracowanym miesiącu, za każdy 8-godzinny dzień pracy (oprócz delegacji, które są rozliczane inaczej) należy się jedna stravenka. Więc jeśli ktoś obija się 2 tygodnie na urlopie, musi się liczyć z tym, że po powrocie do pracy dostanie o 10 stravenek mniej i będzie chodził głodny (chyba, że zostawił sobie zapasy z poprzedniego miesiąca).
Co dwa- trzy lata pojawia się temat opodatkowania stravenek, co wywołuje zawsze medialny szum, powoduje konsolidację całego narodu, zbieranie podpisów pod petycjami i wyszukiwanie coraz zabawniejszych argumentów ZA stravenkami. Mój ulubiony to próba przekonywania, że jeśli nie będzie stravenek, to Czesi jako naród się roztyją, bo nie będą jeść zdrowych, ciepłych obiadów...
Przy stravenkach bardzo ważne jest dbanie o odpowiednie proporcje. Między wysokością stravenki, a cenami "poledniho menu" w najbliższych restauracjach. Bo jeśli do menu trzeba dopłacać więcej niż 5 koron, to nie jest dobrze, ale jest to do przyjęcia. Gorzej natomiast się robi, kiedy pracodawca w trosce o pracowników podniesie kwotę stravenki na 100 koron, a pobliskie menu kosztuje tylko 85 i do tego restauracja nie wydaje reszty. Napiwek w wysokości 15 koron codziennie jest nie do przyjęcia i jeśli pracodawca nie będzie uważał, może to stać się zalążkiem powstania związków zawodowych w jego firmie, żądających przywrócenia stravenek w wysokości 85 koron.....
Te talony na ciepłe obiady pojawiły się w Czechach na początku 90 lat jako dobrowolny bonus od pracodawcy dla pracownika, korzystnie opodatkowany. 55% wysokości stravenki jest prezentem od firmy, 45% dopłaca pracownik sam. Pracodawca wrzuca sobie te 55% w koszty i jest to nieopodatkowane. Firmy w Czechach dzielą się na te, które o pracownika dbają (czytaj- maja stravenkovy system) i te, które nie dbają (bo nie dają stravenek). Codziennie między 11.00 a 13.00 (w wyjątkowych sytuacjach -14.00) rzesze Czechów udają się na obiad za stravenkę do pobliskiej restauracji. Najlepiej na klasyczny czeski obiad, złożony z odrobiny mięsa i wielkiej góry knedlików lub ziemniaków z plasterkiem pomidora i ogórka w ramach surówki. Nazywa się to "poledni menu", każda "hospoda" wylicza sobie przybliżoną ilość porcji, jakie może sprzedać i zasada jest taka, że o 11.00 można wybrać z 4 - 5 dań, a o 13.00 pozostaje jedno (na przykład jajko na twardo z sosem koperkowym, z ziemniakami albo kawałek tłustego mięsa z knedlikami, zalany burym sosem). Według statystyk, ze stravenkovego systemu korzysta tylko 27 procent zatrudnionych, a pozostała część populacji im zazdrości. Jeśli ktoś na obiady chodzić nie chce, może stravenkami zapłacić za zakupy spożywcze w niektórych sklepach (np.w Albercie i Globusie tak, a w Lidlu nie), powinien jednak dokładnie liczyć za ile kupuje, bo z reguły reszty ze stravenki sklepy nie chcą wydawać. Stravenki dostaje się po przepracowanym miesiącu, za każdy 8-godzinny dzień pracy (oprócz delegacji, które są rozliczane inaczej) należy się jedna stravenka. Więc jeśli ktoś obija się 2 tygodnie na urlopie, musi się liczyć z tym, że po powrocie do pracy dostanie o 10 stravenek mniej i będzie chodził głodny (chyba, że zostawił sobie zapasy z poprzedniego miesiąca).
Co dwa- trzy lata pojawia się temat opodatkowania stravenek, co wywołuje zawsze medialny szum, powoduje konsolidację całego narodu, zbieranie podpisów pod petycjami i wyszukiwanie coraz zabawniejszych argumentów ZA stravenkami. Mój ulubiony to próba przekonywania, że jeśli nie będzie stravenek, to Czesi jako naród się roztyją, bo nie będą jeść zdrowych, ciepłych obiadów...
Przy stravenkach bardzo ważne jest dbanie o odpowiednie proporcje. Między wysokością stravenki, a cenami "poledniho menu" w najbliższych restauracjach. Bo jeśli do menu trzeba dopłacać więcej niż 5 koron, to nie jest dobrze, ale jest to do przyjęcia. Gorzej natomiast się robi, kiedy pracodawca w trosce o pracowników podniesie kwotę stravenki na 100 koron, a pobliskie menu kosztuje tylko 85 i do tego restauracja nie wydaje reszty. Napiwek w wysokości 15 koron codziennie jest nie do przyjęcia i jeśli pracodawca nie będzie uważał, może to stać się zalążkiem powstania związków zawodowych w jego firmie, żądających przywrócenia stravenek w wysokości 85 koron.....
Komentarze
Prześlij komentarz